czwartek, 19 lipca 2018

ORGANIZER NA KOSMETYKI Z PUDEŁKA PO BUTACH


Kosmetyki- raj dla kobiety, a jednocześnie udręka. Udręka z ich przechowywaniem i transportowaniem, w taki sposób, aby nic się im nie stało.

Moja sytuacja jest o tyle skomplikowana, że dzielę życie na dwa miejsca- Żuki i Wrocław.
Te kosmetyki, które najczęściej używam, mam w dwóch egzemplarzach, a część z nich po prostu jest w ciągłej podróży.

Zobaczcie jeszcze jak to wyglądało przed i po w mojej szafce z kosmetykami:


Zarówno w domu, jak i w mieszkaniu królują kubeczki- po jogurtach, serkach, lodach itd.
To dowodzi na to, że zawsze próbowałam posegregować te produkty w jakieś sekcje.
Niestety minusem tych kubków jest ich wywrotność.
Ile ja kosmetyków straciłam przez tę sytuację, chyba nie zliczę!

Z pomocą, inspiracją i pomysłem przyszła RED LIPSTIK MONSTER, która na swoim kanale na YOUTUBE odpimpowała swoje pudełko link tutaj. Wraz z tym filmem ruszyła wielka akcja #pimpmyboxrlm.
Stworzenie organizera na kosmetyki już dawno chodziło po mojej głowie.
Odnalazłam idealne pudełko oraz zakupiłam piękną, marmurkową okleinę.
Dziewczyny dzieliły się na Instagramie swoimi pracami, a ja czekałam tylko na odpowiedni czas.
Było to deszczowe popołudnie…

Niezbędne materiały i narzędzia:
- pudełko po butach,
- marmurkowa okleina,
- linijka,
- ołówek,
- nożyczki,
- nóż do papieru,
- klej na gorąco.

Wykonanie:
1) Pracę zaczęłam od ucięcia wieczka. Po wycięciu bocznych ścianek musiałam je dodatkowo podkleić taśmą.






2) Następnie odmierzyłam 4cm z przodu wieczka i poprowadziłam skośną linię po bokach, która łączyła dół i górę pudełka. Kolejnym ruchem było odcięcie zbędnych elementów.
Idealnie nadał się do tego nóż do cięcia papieru.

3) Czas na przegródki. Najpierw odmierzyłam trzy boki kartonu, następnie 3 szerokości. Zrobiłam nacięcia w kartonikach i nałożyłam na siebie.





4) Myślałam, że oklejanie to będzie pestka, ale jak się okazało, byłam w błędzie. To zajęło mi najwięcej czasu.
Zacznijcie oklejać pudełko od boków, przód zostawcie sobie na koniec.
Największą moją zmorą były pęcherzyki powietrza.
Aby je zlikwidować, użyłam linijki, którą użyłam do poprowadzenia okleiny.
Oklejanie przegródek to już była łatwizna.







5) Montaż przegródek też nie okazał się łatwy. Co z tego, że wymierzyłam wszystkie boki i dokładnie określiłam miejsce nacięć. Gdy włożyłam  przegródkę do pudełka, okazało się, że ona żyje swoim życiem, wygina się we wszystkie strony, gdzieniegdzie brakuje kilku minimetrów kartonu…
Z pomocą przyszedł klej na gorąco.
Od spodu i od boku posklejałam wszystkie przegródki.


6) Ostatni etap, to włożenie kosmetyków.
Dzięki tej akcji zrobiłam nawet mały remanent i część z nich trafiło do kosza.



Moja kosmetyczka prezentuje się teraz bardzo elegancko, choć wykonanie jej było czasochłonne i pracochłonne.
W końcu mam swoje diy tylko dla siebie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz