W związku tym, że przypadła mi zaszczytna rola świadkowej,
miałam również swoje obowiązki.
Jednym z nich było podarowanie Pannie Młodej podwiązki.
O tym, że to jest jeden z najważniejszych elementów
dopełniających stylizację ślubną, nie muszę pisać.
Istnieje wiele przesądów, które mają zapewnić udane pożycie małżeńskie.
Istnieje wiele przesądów, które mają zapewnić udane pożycie małżeńskie.
Więc niby mały, niepozorny niebieski kawałek materiału, ale
jaki istotny, bo może zaważyć na małżeństwie mojego brata i bratowej.
Tak więc rozpoczęłam wycieczkę po Wrocławiu w poszukiwaniu
tej najwspanialszej.
Po licznych konsultacjach udało mi się znaleźć tę wymarzoną.
Podwiązka z niebieskiego materiału, obszyta koronką, z białą
wstążką i perełką wyprodukowana została przez formę Julimex. Cały asortyment
możecie znaleźć tutaj.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym podarowała mojej
bratowej podwiązkę w takim plastikowym opakowaniu.
Na szczęście jestem chomikiem i przechowuję różnego rodzaju
opakowania na tak zwaną czarną godzinę.
Odszukałam białe pudełko, które było idealne do zapakowania
podwiązki.
Ale, ale… Trzeba je jeszcze jakość ozdobić!
Ale, ale… Trzeba je jeszcze jakość ozdobić!
Niezbędne materiały i narzędzia:
- wata opatrunkowa,
- biała, błękitna i niebieska kartka rysunkowa,
- dziurkacz w serduszka,
- biała wstążka,
- białe obrączki,
- klej magic,
- klej w sztyfcie,
- nożyczki.
Wykonanie:
1) Środek pudełka wyścieliłam watą opatrunkową.
2) Wydziurkowałam małe serduszka z białej, błękitnej i
niebieskiej kartki.
3) Serduszka ułożyłam na wacie.
4) Na serduszkach ułożyłam podwiązkę.
5) Na górę pudełka nakleiłam niebieski prostokąt z papieru,
na niego białą wstążkę, a na koniec białe obrączki.
„Żeby Wam dobrze razem było i żeby Wam się rodziło!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz